MATNER SIĘ SKOŃCZYŁ …ledwo 35km na Wings For Life 2018

Wings For Life World Run – Poznań 6.05.2018. Tego dnia, o tej samej porze (w Polsce o 13:00) na całym świecie (6 kontynentów, 200 lokalizacji) wystartowało milion biegaczy…. nie no żartowałem. Było nas ponad 100000 osób! Cały hajs z opłat startowych poszedł na badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego. W biegu udział wzięła ekipa MATNER RUNNING TEAM, na której czele stał sam Matner – trener, fizjoterapeuta, biegacz.

 

Matner się skończył … ledwo przebiegł 35 km na WFL 2018

Niby Trener, zawodnik, a jednak! Jeszcze na kilka dni przed biegiem rozmowę ze mną prowadził jeden z redaktorów wielkiego portalu dla biegaczy w Polsce. Czy to wywołana presja tak mnie zblokowała, że przebiegłem tylko 35km na Wings For Life? Czy może to już „nie te lata”? A może się po prostu nie nadaję do tego sportu? A może jestem słaby? Albo przejąłem się komentarzami innych, że nie wygram Wingsa…. Co spowodowało taki obrót spraw? Czy może fakt, że nigdy nie przebiegłem maratonu i się na tym nie znam jak niektórzy twierdzą. Czy może mam za słabą głowę?

Chyba wszyscy się zawiodą…. Na Wingsie robiłem trening 🙂 Tak, te 35 km to był trening, a przy okazji możliwość biegu w szczytnym celu i zobaczenie biegu „od środka” (szczerze – obraz biegu ze środka stawki mocno mnie zasmucił). Taktyka na bieg była prosta przebiec 35 kmpierwszą część dystansu spokojnym tempem 4:40-4:50/km, a kolejną część dystansu delikatnie szybciej. Tak też było, do 19 kilometra biegłem po około 4:40-4:50/km, a do 33 kilometra po około 3:50-4:15/km. Ostatnie 2km to truchcik, aby Małysz mógł mnie wyprzedzić 🙂 Ale, ale, ale…. wróćmy jednak do początku.

Start biegu, punkty nawadniania – prostactwo i debilizm

Takiego obrazka niestety nie zobaczyłem. Źródło: standardmedia.co

Stoję sobie spokojnie w pierwszej strefie startowej, chyba w drugiej lini i rozglądam się bez stresu. To co usłyszałem to masakra jakaś – „(…)lubię stawać z przodu, a cholera, niech mnie wyprzedają. Lubię tamować ruch, chcą biegać szybko, niech się męczą!” . Taki oto Janusz biegania jest przykładem na to, że bieganie powinno być dla osób inteligentnych. No, ale ok, może nie wszyscy tacy są. Start, bieg rusza, ludzie ruszają jak szaleni, ja lecę swoje, na spokojnie….choć pierwszy kilometr i tak był za szybko, ale biegłem, aby nie tamować ruchu i wypracować sobie trochę przestrzeni. Minęła mnie Kasia Krym, to podbiegłem i zabrałem jej wodę dla żartów, ale oddałem i wróciłem do swojego tempa…. Później śledziłem Kasię przez chyba 7 km, aż wreszcie ogarnęła, że to ja byłem jej cieniem. Kasiu – musisz popracować nad równym tempem i pracą rąk na podbiegach.
Bieg toczy się dalej…. Mijają kilometry, kibiece dopisują. O! Zaraz będzie punkt nawadniania. Wszyscy taranem, zero kultury, nie widziałem, aby ktoś zabrał szybko kubek i odbiegł, a już tym bardziej zaproponował innemu biegaczowi. Lepiej wbiec, zatrzymać się jak ciele i niech inni się martwią, a na koniec kubki rzucają pod nogi…. Ludzie, przecież Wy też po tym biegacie.

Wózkarze – zawodnicy na wózkach – SZACUN !

Wielki szacunek dla zawodników poruszających się na wzókach. To oni najbardziej odczuwali nieogarniających biegaczy, kiedy to musieli hamować i tracić wypracowaną prędkość w momentach, gdy było z górki. Przede wszystkim jednak jestem pełen podziwu ile pary w łapach można mieć, pokonując tyle kilometrów. Jeden Pan zrobił około 35 km i na pewno był po pięćdziesiątce! Wow!

Sposób w jaki biegacie…

Koślawienie kolan i stóp. Jak Wy buty dobieracie? O ćwiczeniach nie wspomnę!

Nie dziwię się skąd biorą się kontuzje, brak efektywności i ten hejt ze strony osób niebiegających, że „banda oszołomów biega po betonie i ściera asfalt blokując przy tym miasto”.  Sposób przemieszczania się prezentowany przez większość biegaczy pozostawiał wiele do życzenia. Ustawienie głowy, garb, machanie rękami jakby odganiano muchy, bujanie się na boki jak na statku, zgięcie w biodrach jakby już czekano na implantację endoprotezy, kolana koślawe i zapadające się stopy. Istny raj dla fizjoterapeutów, osteopatów i ortopedów. Jeśli wysokie ryzyko kontuzji do Was nie przemawia, to chociaż wyprostujcie się do zdjęcia 🙂

Mądry, stabilny sąsiad.

Co do braku efektywności – skoro podczas biegu Wasze ciało walczy, aby utrzymać je w pionie to nie dziwcie się, że później brakuje pary na kolejnych kilometrach. To tak jakbyście próbowali malować dom na trzęsącym, rozsypującym się rusztowaniu. Namęczycie się, a nic z tego nie wyjdzie, a jak wyjdzie to znajdzie się sąsiad, który miał stabilne rusztowanie i zrobił to szybciej, ładniej i mniej się przy tym spocił, a na koniec walnął browara.

Dlaczego nie biegłem na 100% ?

Dlatego, bo skoro planem był trening to wykonuję trening i nie daję się ponieść emocjom, co 90% biegaczy nie potrafi… To raz. A dwa – w tym momencie nie byłem przygotowany na to, aby biegać więcej kilometrów z uwagi, że wracam do treningu. Po trzecie – moim celem jest start w półmaratonie we Wrocławiu, więc nie ma sensu wystrzelać się po drodze. Oczywiście to też jest ciężkie do zrozumienia dla wielu biegaczy. Zdrowie? Jakie zdrowie, przecież nogi mnie nie bolą (a praca układu nerwowego, krwionośnego i hormonalnego się nie liczy…). No i najważniejsze… proces budowania formy sportowej. Pikanterii dodawał fakt, że obsada w tym roku nie była wygórowanie mocna, oczywiście nie ujmując osiągnięć zwycięzcy i pierwszej trójce zawodników. Jednak ja pozostałem przy swoim – trening.

Podsumowanie

Start w Wings For Life był dla mnie dobrym treningiem, w fajnej atmosferze na stacie i podczas biegu przez miasto. Mogłem spotkać się z zawodnikami, których prowadzę, walnąć fotkę, zamienić dwa zdania. Podczas biegu były również osoby, które mnie pozdrawiały, za co dziękuję. Było fajnie, czas coś potrenować póki mojej „kolki” nie ma. Co zobaczyłem na biegu to moje. Oczywiście są to tylko i wyłącznie moje przemyślenia. Liczę się z tym, że mogą kogoś urazić, mogą zostać odebrane z krytyką. Oficjalnie oświadczam, że nikogo nie chciałem dotknąć tym wpisem, ani umniejszyć jego dokonań, pasji, motywacji i biegania. Każdy z Was jest wyjątkowy, każdy cel się liczy. Jednak to co obserwuję przez 14 lat biegania, z różnego „punktu siedzenia” jest przerażające. Nikt nie jest idealny, ja tym bardziej, ale zdrowie i kultura biegania to BARDZO WAŻNE elementy. Dbając o to, dbamy nie tyle o siebie, ale o wizerunek społeczności biegowej.

 

Zaglądaj na facebooka Paweł Matner – kompleksowe treningi biegowe oraz na instagrama (#matnerrunningteam). Odwiedzaj regularnie  BLOG prowadzony przez fizjoterapeutę i trenera biegania (kliknij tutaj).

Koniecznie zobacz jakim jestem Trenerem (kliknij tutaj)
Sprawdź w czym mogę Tobie pomóc (kliknij tutaj)
6. miejsce Kingi na Mistrzostwach Polski (kliknij tutaj)
Jak zrobić dobrą ROZGRZEWKĘ? (kliknij tutaj)
Zjedz smaczne naleśniki jaglane (kliknij tutaj)
Interwały jak je wykonać? (kliknij tutaj)

Ze sportowym pozdrowieniem,